Policjanci milickiej drogówki pracują nad wyjaśnieniem okoliczności i wypadku w Dziadkowie. – Ciężko cokolwiek jeszcze powiedzieć. Zabezpieczone zostały wszystkie ślady na miejscu. Wiadomo, że samochód marki toyota, którą podróżował ksiądz wraz z rodziną wyjeżdżał z łuku w kierunku Milicza. Z kolei samochód marki opel omega jechał od strony Milicza i znajdował się na prostym odcinku drogi. Doszło do czołowego zdarzenia. Ciężko dziś powiedzieć, kto doprowadził do tego wypadku. To wciąż jest w materii naszych działań. Nie wiemy też na sto procent czy doszło do poślizgu czy może któryś z kierowców zasłabł – mówi Rafał Radny, aspirant sztabowy Komendy Powiatowej Policji w Miliczu w rozmowie z serwisem naszmiasto.pl

Krew do badania na zawartość alkoholu została pobrana w szpitalu. Wciąż nie ma wyników.

Stan zdrowia poszkodowanych dzieci jest wciąż ciężki.

więcej o wypadku – KLIK!

Poprzedni artykułGorąca fala
Następny artykuł(nie)wybuchowy jogging