Dzisiaj obchodzimy Światowy Dzień Weganizmu, czyli tak naprawdę święto miłości do wszystkim zwierząt. Wszystkich, bo nie tylko tych naszych, ukochanych domowników, ale przede wszystkim tych hodowlanych i dzikich, które zabijamy nie tylko niepotrzebnie, ale za dużo (jemy za dużo mięsa), dla zabawy (petardy i sztuczne ognie często zabijają i starsza), czy w ramach „sportu/hobby” jakim jest myślistwo. Weganizm dzisiaj to nie tylko okazywanie emapatii i dbanie o nasze zdrowie bezpośrednio przez to co jemy, ale też pośrednio przez dbanie o nasze środowisko, bo wpływ hodowli zwierząt na nie jest ogromne i nie rekompensuje ono tego, co z niego dostajemy. Powietrze, woda, ziemia jest nam bardziej potrzebne niż tatar, befsztyk, schabowy, kiełbasa, czy mleko. To co potrzebujemy dzisiaj, w XXI wieku do życia dostarczą nam rośliny. Być dzisiaj weganką lub weganinem, patrzeć po tym co możemy kupić, to nie żadne poświęcenie, tylko bycie szczerym wobec siebie, kiedy mówimy: kocham zwierzęta i o nie dbam.