– Panie Starosto absolutorium za 2016 r. otrzymał Pan większością głosów, przy jedynie sprzeciwie opozycji, ale to jest zrozumiałe, bo taka jest rola opozycji, która musi z zasady powiedzieć ,,nie, bo nie’’. Ale czy jest Pan w pełni zadowolony z otrzymanego absolutorium?
– Odpowiadając na pytanie muszę powiedzieć, że gdybym wiedział, o niespodziankach budżetowych z zaszłości najpewniej nie wyraziłbym zgody na objęcie funkcji Starosty Milickiego. Zaszłości budżetowe spowodowały to, że powiat ma problemy finansowe, choć trzeba podkreślić, że udało się nam i tak im sprostać, co zauważyła opozycja a przemilczała koalicja. Przecież Radni koalicyjni doskonale wiedzieli jaka jest sytuacja finansowa Powiatu. Wszystkie zobowiązania, zwłaszcza te, które są konsekwencją decyzji moich poprzedników, staramy się regulować na bieżąco. Dzięki racjonalizacji wydatków udało się nam zrealizować narzucony przez RIO budżet.
– Obecne finansowe problemy powiatu, to z jednej strony, jak Pan mówi zaszłości, ale z drugiej strony zmiany przepisów finansowych…
Tak ma Pan rację. Najlepszym tego przykładem jest sprawa stowarzyszenia, którego prezesem jest Pani Szatkowska. Otóż z jednej strony sąd we Wrocławiu wydaje postanowienie o zwrocie środków w wysokości 150 tys. zł na rzecz Milickiego Stowarzyszenia Przyjaciół Dzieci i Osób Niepełnosprawnych, a jednocześnie Urząd Skarbowy przeprowadza kontrolę, której wynik wskazuje, że to stowarzyszenie wydało w 2013 r. środki niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Gdzie więc jest sens, logika? Co prawda jest zasada, że z wyrokami sądów się nie dyskutuje, ale chyba w tym przypadku coś jest nie tak… , a chodzi o niebagatelną kwotę, bo 1 miliona 68 tys. zł. Oczywiście, jeśli mówimy o zmieniających się przepisach, to także musimy powiedzieć o zmianach przepisów dot. możliwości zadłużenia samorządów. To także spowodowało, że Powiat Milicki zaczął mieć problemy. Tak więc obowiązujące przepisy, ich interpretacja przez różne instytucje to jedna sprawa, ale inna rzecz, to dług wobec firmy Tamex w wysokości 280 tys. zł z odsetkami związany z budową hali sportowej przy I LO. Co prawda nasi prawnicy starają się o odzyskanie tych środków, ale jest to w trakcie prawniczych procedur i na efekt musimy poczekać. Łącznie powiat miał do spłaty 650 tys. zł nie planowanych wydatków z czego 450 tys. już uregulowano. Pozostała kwota to ostatni wyrok na sumę 166 tys. zł. Przy tworzeniu budżetu na 2017 rok nie planowaliśmy takich wydatków. Obecna sytuacja finansowa nie pozwala nam korzystać z dofinansowania do inwestycji drogowych, bo nie dysponujemy wkładem własnym. To więc nie jest ciekawa sytuacja, choć realizujemy budżet narzucony przez RIO i powoli wychodzimy z finansowych problemów. Na pewno sytuacja naszego Powiatu byłaby lepsza, gdyby udało się nam realizować sprzedaż mienia. Głównie chodzi o nieruchomości poszpitalne w Krośnicach. Niestety rynek jest taki, jaki jest, a za bezcen na pewno nie będziemy się wyzbywać powiatowego mienia.
– Powiedział Pan, że gdyby Pan wiedział o finansowych ,,trupach z szafy’’, to nie wyraziłby Pan zgody na objęcie stanowiska starosty. A jednak stara się Pan sprostać tym przeciwnościom i wyprowadzić powiat na prostą.
– Ma Pan rację. Gdybym wiedział o zaszłościach budżetowych, nie podjął bym się funkcji starosty. Jednak zgodziłem się i będąc konsekwentnym w swojej decyzji wspólnie z Zarządem staram się doprowadzić do naprawienia zaistniałej sytuacji. Jestem człowiekiem odpowiedzialnym.
– Opozycyjni radni zarzucają, że poprzedni zarząd przeinwestował i stąd są powiatowe finansowe problemy…
Czas pokaże, czy zrealizowane inwestycje na terenie powiatu były trafne. Moim zdaniem tak, bo przecież funkcjonujący szpital, obiekty nad zalewem, czy zrealizowane inwestycje drogowe, w tym ścieżki rowerowe pokazują, że inwestowanie w tym zakresie było słuszne, a z efektów korzystają mieszkańcy naszego powiatu i nie tylko…
– Mówiąc o inwestycjach w świetle obowiązujących przepisów prawnych, czy Uważa Pan, że szybkość ich zmian i być może ich treść są przeszkodą dla samorządów ale i dla prowadzących działalność gospodarczą?
Tak zgadzam się w Pana tezą. Zmiany przepisów i ich wprowadzana ilość powoduje, że zarówno osoby prowadzące działalność gospodarczą, jak i samorządy mają duże z tego powodu problemy, a ponadto interpretacja wprowadzanych przepisów też stanowi problem. Moim zdaniem nie powinna być aż taka centralizacja przepisów. Wiele spraw powinno pozostać w gestii lokalnych samorządów, bo to one wiedzą najlepiej co dla danego regionu jest najlepsze, a nie wprowadzanie przepisów zza ,,rządowego biurka’’.
– ,,Gorącym,, problemem starostwa jest Fundacja na Rzecz Ziemi Milickiej. Co dalej z fundacją i jej prezesem, której zarzucana jest niekompetencja?
– Fundacja musi działać, zgodnie z jej pierwotnym założeniem, czyli spłatą zadłużenia milickiego szpitala. Natomiast nikt nie twierdzi, że obecna prezes fundacji swoją funkcję pełni dożywotnio, a zarząd powiatu będzie monitorował działalność fundacji w zakresie realizowania jej podstawowego zadania, czyli spłaty szpitalnego zadłużenia.
– Innym tematem kontrowersyjnym w ostatnich miesiącach była sprawa dyrektora DPS w Krośnicach. Z nieoficjalnych informacji wynika, że była tam kontrola ABW.
– Oficjalną informacją jest to, że pan Kazimierz Grzemski pełni funkcję dyrektora DPS-u do końca lipca br., w związku z czym zostało opublikowane ogłoszenie o konkursie na to stanowisko. Co do przebiegu kontroli w tej placówce nie mam żadnych informacji, choć dyrektor Grzemski potwierdził mi w rozmowie, że taka kontrola miała miejsce.
– Powiat jest w trudnej sytuacji finansowej, ale czy jest szansa na poprawę tej sytuacji?
– Na pewno tak, ale chcę podkreślić jedno. Gdyby nie dotychczasowe nasze działania, to na pewno mielibyśmy w powiecie komisarza, a być może rozważania na temat likwidacji naszego powiatu i włączenia go do innej powiatowej aglomeracji.
Strona główna Publicystyka Refleksje starosty po sesji absolutoryjnej – rozmowa z Krzysztofem Osmelakiem