W niedzielne popołudnie do pełniących służbę policjantów milickiej drogówki podjechał kierowca. Zaalarmował ich, że w centrum wioski Łąki pali się drewniany most na Baryczy.
Policjanci natychmiast przerwali wykonywanie wcześniejszych zadań i szybko pojechali na wskazane miejsce pożaru. Już z oddali widać było kłęby unoszącego się dymu. Płonęły drewniane przęsła poręczy mostu.
Na miejscu nie było nikogo, dlatego policjanci natychmiast o pożarze powiadomili dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Miliczu w celu wezwania straży pożarnej, po czym sami przystąpili do gaszenia. Policjanci zużyli gaśnicę będącą na wyposażeniu radiowozu, jednak to nie wystarczyło. Ponieważ pożar nadal się rozprzestrzeniał zagrażając całej konstrukcji drewnianego mostu, policjanci nie czekając na przybycie strażaków nadal gasili płomienie wodą z rzeki używając do tego plastykowego baniaka po płynie do spryskiwacza szyb oraz butelki po napoju.
Determinacja policjantów – którzy nabierali wodę brnąc po kolana w zimnej Baryczy spowodowała, że pożar został chwilowo opanowany, a płomienie nie rozprzestrzeniały się już tak szybko. Strażacy, którzy przybyli po kilku minutach na miejsce pożaru ugasili płomienie i na szczęście drewniany most został uratowany.
Po zakończeniu akcji ratowniczej most został przekazany uprawnionemu przedstawicielowi Urzędu Gminy w Miliczu w celu podjęcia decyzji o możliwości jego dalszego użytkowania przez okolicznych mieszkańców i gości malowniczej Doliny Baryczy.