Nocą pod Wrocławiem w trakcie zatrzymania włamywaczy do bankomatu doszło do strzelaniny, w której zginął policjant i napastnik.
Policja przed godz. 23 dostała informację o próbie włamania do bankomatu wolnostojącego obudowanego kontenerem w miejscowości Wisznia Mała pod Wrocławiem. Sprawca po wyłamaniu drzwi wszedł na zaplecze bankomatu, zamknął się w kontenerze i usiłował dostać się do pieniędzy.
– Przestępstwa włamań do bankomatów dokonują się często z użyciem materiałów wybuchowych, dlatego postanowiono o wykorzystano samodzielnego poddziału antyterrorystycznego policji. Tam udały się dwie drużyny, czyli 12 funkcjonariuszy – mówił komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk.
Jak dodał komendant, gdy funkcjonariusze znaleźli się w pobliżu drzwi wejściowych do kontenera, te otworzyły się i „bandyta bez żadnych skrupułów otworzył ogień z broni automatycznej”. – Na czele grupy funkcjonariuszy szedł policjant z tarczą balistyczną. Niestety siła strzałów, które trafiły w tarczę, była tak duża, że spowodowała odrzucenie tego policjanta i częściowe odsunięcie grupy policjantów. W tym momencie strzały dosięgły pozostałych funkcjonariuszy – tłumaczył nadinsp. Szymczyk.
Policjanci również odpowiedzieli ogniem z broni. W trakcie strzelaniny zginął nie tylko napastnik, ale także funkcjonariusz.
Przypomnijmy, 18 września w Gądkowicach wyleciał w powietrze bankomat należący do filii milickiego BS. Bankomat znajdował się w centrum miejscowości, w budynku pomiędzy sklepem, a oddziałem przedszkolnym. Siła wybuchu była tak duża, że witryna okienna filii BS leżała po drugiej stronie szosy.
Bandyta strzelający do policjantów nie żyje. Drugi został zatrzymany. Trzej ranni policjanci posiadają obrażenia na szczęście nie zagrażające ich życiu. Policjant osierocił 2 dzieci, rodzinę naszego kolegi objęto pomocą. Jest to przykre zdarzenie dla każdego polskiego policjanta – czytamy na twitterze Polska Policja.
Podobny sposób działania mógłby wskazywać, że mieliśmy tu do czynienia z tą samą szajką. Sprawę będziemy śledzić.