Kolejne wezwanie do rezygnacji. Tym razem poszło o brak chemii, między świeżo powołanym kierownikiem i rzecznikiem a wiceburmistrzem Chudym.
W emocjonalnym facebookowym wpisie Zbigniew Drzewiecki zdradza kulisy milickiej władzy. Cóż – wyraźnie potwierdza stare powiedzenie Bismarcka. Tak, to o kiełbasie i polityce. Nie wiadomo jak z kiełbasą, ale widać, że burmistrzowska polityka fiołkami nie pachnie.
Cały ubiegły tydzień zajmował się Milicz odwołaniem-nieodwołaniem kierowniczki OKM, teraz płynnie przejdziemy do egzegezy słów wiceburmistrza Chudego, który jako mistrz mowy polskiej nie dał się ostatnio poznać. Prosili o dymisję czy też zostali źle zrozumiani. Jakoś nikogo nie zastanawia fakt, że dwóch poważnych urzędników coraz musi tłumaczyć co akurat chcieli przekazać.
Żeby było jasne, jesteśmy zwolennikami tezy, że rzecznik jak szczoteczka do zębów, powinien być własny. Tyle. że ten właśnie taki był. Swój, starannie w konkursie wybrany.
Na tym można by rzecz skończyć, gdyby nie to, że rzecz cała odbywa się za publiczne pieniądze.
