Popularny, atrakcyjny dla miliczan obiekt rekreacyjny to…
– już wyjaśniam –
…ZALEW przy ul. Wojska Polskiego; zalew, który dla dzisiejszych jego powiatowych entuzjastów w ogóle nie miał prawa tam powstać, bo warunki wodne niekorzystne, bo kurzawka, bo przesiąkania gruntu itp., itd. Takie opinie na temat budowy zalewu wygłaszali wodno-melioracyjni „znawcy”, jak np. Paweł Wybierała (sam mi to mówił w 2010 r., gdy przekazywałem mu urząd burmistrza), a dziś z troską wypowiadają się o nieutworzeniu w tym roku strzeżonego kąpieliska na tak popularnym obiekcie rekreacyjnym.
Hipokryzja czy cynizm? Każdy niech odpowie sobie sam. Ale cieszy! Cieszy, że mieliśmy rację, przywracając Miliczowi zakrzaczone nieużytki; że wybudowaliśmy zalew w miejscu…, gdzie w czasach niemieckich istniał „Baden teich”, czego nie chcieli dostrzec albo nie rozumieli ówcześni jego przeciwnicy, a wystarczyło włączyć w internecie jakikolwiek translator, by w wolnym tłumaczeniu uzyskać informację „Staw kąpielowy”.
A swoją drogą dziwię się, że w tym roku fundacja nie złożyła do gminy oferty w konkursie na realizację zadania publicznego pn. „Wypoczynek letni” na utworzenie kąpieliska nad zalewem; robiła to – trzeba dodać: z powodzeniem – przez 3 poprzednie lata. Szkoda! Jednak bez tego, nie dowiedzielibyśmy się, jakich zwolenników ma coś, co nie miało prawa zapełnić się wodą.

Poprzedni artykułAbonenci Orange UWAGA!
Następny artykułTechnologia i bezpieczeństwo